Kod dostępu. Antologia poezji. Wstęp: Joanna Hobot-Marcinek. Wyboru wierszy dokonali: Joanna Hobot-Marcinek i Jerzy Stanisław Fronczek. Redakcja i korekta: Magdalena Bereźnicka. Projekt okładki: Marta Gołąb, Magdalena Bereźnicka, Krzysztof Kondracki, Marcin Malinowski. Tekst na okładce: Marek Chorabik. Koordynacja projektu: Dariusz Fijałkowski. Własnym sumptem, Kraków 2015, s. 166.
Wstęp
Antologia poezji Kod dostępu jest efektem niezwykłego i nieoczekiwanego spotkania po latach ludzi, których drogi skrzyżowały się ongiś w prowadzonym przez Jerzego Harasymowicza Krakowskim Klubie Literackim, w którym odkryli oni prawdę, że „poezja to jest odzwierciedlenie, tego (...) czemu się oddają / albo czemu chcą się oddać” (W. Jarosz, To jest to – czym jest co).
Ponad dwadzieścia pięć lat temu początkujący poeci w gotyckich piwnicach przy ulicy Kanoniczej uczyli się poetyckiego warsztatu, doświadczali emocji związanych z krytyczną i publiczną lekturą swych utworów oraz pierwszych uniesień wiążących się z ich publikacją. W tym miejscu nawiązywali także przyjaźnie, które trwają nadal, mimo że bywają modyfikowane przez czas, doświadczenia życiowe i odległość. Kod dostępu to nie pierwsza ich wspólna publikacja – ćwierć wieku temu ukazały się Młody Kraków – poezja [1988] oraz Piszemy nasz Kraków – poezja [1989].
Publikowane wiersze są owocem późniejszej, już całkowicie samodzielnej, drogi artystycznej każdego z Autorów. Wierszy tych nie wiąże zatem ani wspólny program artystyczny, ani ujednolicona poetycka dykcja. Łączy je „zaledwie” i „aż” wspólne terminowanie ich Autorów w rzemiośle poetyckim. Dziś to ludzie w pełni dojrzali, prezentujący bogatą paletę profesji, zainteresowań, zawodowych sukcesów. Pomimo upływu lat nadal znajdują w swoim życiu przestrzeń na poezję i pisanie.
Wspomniane utwory reprezentują niezwykle różnorodną tematykę i poetykę. Wiele z nich przynosi wnikliwą analizę postnowoczesnego i antyhumanistycznego świata XXI wieku, nękanego rozmaitymi aberracjami, w którym człowiek jest towarem, albowiem „wszyscy jesteśmy na sprzedaż” (K. Kondracki, ***czasy są ekonomiczne) i w którym zapomniano nawet o rytuałach umierania (A. Wojnarska-Maińska, Widokówka z rybakiem). W tym świecie, który nie wyciągnął wniosków z szaleństw XX wieku (Załuczkowski, Lekcje historii) narastają zbrojne konflikty, w efekcie których wciąż gdzieś daleko od nas i gdzieś blisko nas wznosi się „łuk ludzkiego ciała” wcale „nietriumfalny” (J. Hobot-Mardnek, Łuk triumfalny).
W omawianych tekstach rozpoznaniu ulega także sytuacja współczesnego człowieka, tracącego bezkrytyczną, oświeceniową i pozytywistyczną wiarę w postęp cywilizacyjny. W swych wierszach poeci dają wyraz przekonaniu o tym, że cywilizacja techniczna i jej wynalazki nie chronią przed poczuciem samotności i strachem przed śmiercią (A. Puka, Gamę over). Wręcz przeciwnie stawiają one przed człowiekiem nowe wyzwania etyczne, stanowiąc realne zagrożenie. Utopię postępu powinna zatem zastąpić świadomość, że przyjdzie czas gdy „coraz mądrzejsze maszyny i coraz bardziej przebiegłe komputery / (...) wy kradną nam / twardy dysk dobrego i złego” (A. Zemanek, Pod gwiaździstym niebem).
Namysłowi nad światem towarzyszą w tej antologii tony jak najbardziej osobiste, a w zasadzie autobiograficzne (A. Nowosad, Pokolenie). Podejmowana przez poetów próba zrozumienia poszczególnych pokoleniowych doświadczeń i własnej jednostkowej egzystencji wyrasta z takiej koncepcji kondycji ludzkiej, w której metafizyka (M. Gołąb, Podróżnik), ludzka cielesność (R. Adamczak, Czaszka erudyty) oraz przynależność do świata przyrody („Bóg z nami / z nami i z naszymi kłami pazurami”, J.Wysowski, Lustro) stanowią o paradoksalnym wymiarze ludzkiego bytu.
Nie brak też w antologii Kod dostępu wierszy miłosnych i erotyków (M. Chorabik, Pretekst, Japonki), M.Bereźnicka Kłótnia kochanków; A. Ibek-Pasowicz, Miłość jak papieros), w których czułość i doświadczanie fizycznej bliskości drugiej osoby (M. Rapacz, Anioł XV) spotykają się z goryczą zawodu i doznawaniem samotności nawet w najbliższych relacjach i związkach.
Zgromadzone w antologii wiersze zawierają nie tylko trudne i gorzkie diagnozy, ale i zapis „chwil szczęścia wyrwanych losowi” oraz epifanijny zachwyt nad światem, w którym „łowiąc ryby nad brzegiem strumienia” przypatrujemy się z ufnością „jaskółce niosącej zwitek pożółkłej trawy” J.S.Fronczek, *** jestem częścią strumienia).
Niniejsza książka jest wyborem wierszy Autorów, którzy – w myśl Różewiczowskiej formuły – są poszukiwaczami poezji. Poszukiwania, rozpoczęte przez nich przed laty w Krakowskim Klubie Literackim, trwają i – miejmy nadzieję – trwać będą nadal.
Joanna Hobot-Marcinek