Nowości książkowe

Zofia Grabowska-Andrijew, Widnokręgi. Wyjdź z bańki. Redakcja i projekt okładki: Jerzy Benia-min Zimny. Gwasz zainspirowany wierszem Bolesława Leśmiana „Migoń i Jawrzon”: Urszula Olczyńska. Korekta: Zofia Grabowska-Andrijew, Jerzy Beniamin Zimny. Indeks autorów i tytułów: Zofia Grabowska-Andrijew. Wydawca: Bibliote-ka ReWirów, Poznań 2025, s. 214.

 

 

Zofia Grabowska-Andrijew

Zupełnie zwyczajna, mocno starsza pani. Mimo to, zawsze znajduje porozumienie z młodzieżą – taką od pierwszej książeczki kolorowej, z obrazkami... do tej z dużymi, czarnymi literami co to domagają się okularów wciąż grających w chowanego.

Mama wilnianka, tato warszawiak, ona już prawie... a syn i wnukowie zupełnie „poznańskie pyry”. Ale trójka prawnucząt powróciła do Warszawy – ukochanego miasta ich prapradziadka Zygmunta Grabowskiego, które z bólem pożegnał po kapitulacji Powstania i w którym został „zlikwidowany”, bo z rozkazu nowych władz, wzorem hitlerowców, urządzono na niego łapankę i rozstrzelano bez wyroku gdzieś na legionowskich wydmach.

Absolwentka filologii polskiej UAM i dwóch studiów podyplomowych – obu w ulubionym mieście Krakowie. Ma też – jako polonistka i wychowawczyni – liczne intelektualne potomstwo wciąż utrzymujące z nią kontakty. Niestety topniejące, bo gdy podjęła pierwszą prace po studiach, w klasie przedmaturalnej i maturalnej byli uczniowie z jej rocznika i dwóch o rok starszych. Wywiadówki były do dna sumienia a uczniowie niezapomniani. Gdyby nie przewlekła choroba, a głównie pociągające nowe zadania nie dałaby się namówić na pozostawienie licealistów, w tym dwójki przygotowywanych do olimpiady, na objęcie funkcji dyrektora i zorganizowania Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej w Pile, w powstałym nowym województwie. Olimpijczykom to nie zaszkodziło, bo konsultacje trwały nadal i z sukcesem, a 10 lat dyrektorowania i solidnej pracy z stworzonym wspaniałym zespołem są nie do zapomnienia.

Ma też potomstwo literackie. Pierwszy wiersz popełniła w klasie siódmej. Był wyrazem buntu przeciw katechetce, która klasę nazwała hołotą. Drugi to tłumaczenie fragmentu poematu Puszkina „Eugeniusz Oniegin”, które zadał rusycysta, oczywiście nie wymagając poezji. Dopiero na emeryturze znalazła czas na tworzenie. Debiutowała w 2002 r. zestawem wierszy „Pory miłości”, który opublikowano, bo zajął pierwsze miejsce. Wydała trzy tomiki poezji: „Pomiędzy” 2005, „Twarzą w twarz” 2009, „Niby nic” 2013 wszystkie w Rebisie oraz tom „To wszystko człowiek” 2018, w Wydawnictwie Miejskim Posnania. Od niedawna w nieoczekiwanych miejscach Chodzieży, wytwory jej wyobraźni – inspirowanej informacją, że kiedyś opowiadał o nich nauczyciel Kuntze – „karzełki płomieniste” zmaterializowane w odlewach z brązu zaczepiają wzrok przechodniów.

Członkini Związku Literatów Polskich i Poznańskiego Zarządu oraz zespołu redakcyjnego związkowego kwartalnika ReWiry. Humanistka bez lęku przed techniką i nowymi technologiami. Zawsze ciekawa nowego, trochę staroświecka.