Irena Kaczmarczyk, Pro Memoria. Redakcja i korekta: Irena Kaczmarczyk. Opracowanie graficzne, obrazy i projekt okładki: Ewa Mitrus. Wydawca: Krakowski Związek Literatów Polskich, Kraków 2022, s. 86.
Liryki czyste Ireny Kaczmarczyk wzruszają, poruszają wyobraźnię i pamięć każdego, dotykają najczulszych strun i malują piękne obrazy ze snów Chagalla.
Działają na podświadomość i wynikają z podświadomości, ale świadczą również o wyrafinowaniu i opanowaniu warsztatu poetyckiego, słuchu na słowo i precyzji serdecznej metafory.
Przepiękne słowo i przepiękne reprodukcje obrazów Ewy Mitrus czynią z tej książki poetycko-wspomnieniowej, poświęconej rodzicom i dzieciństwu, prawdziwe cacko poetyckie.
Józef Baran
Te przejmująco smutne wiersze zachwycają! Tym, którzy twierdzą, że obecnie smutek jest passe, powiem: w tych lirykach PIERWSZA jest miłość (...)
Poetka-córka mówi cieniom Ukochanych: „płynę do Ciebie rowkiem łzy”. Mówi do Mamy troskliwej i mądrej, która „zszywa przepaść między światem kobiety i mężczyzny”. Do Ojca, któremu „salutowała wierna kolejarska czapka”, kiedy odszedł na zawsze. Do Pejzażu – uczestnika dzieciństwa – z „grobem jabłonki”, zapalającym wspomnienia i zawsze gotowym rozpocząć „taniec chlebobrania”.
To liryka, o której prozaik B. Hrabal, czując jej dziecięcą czystość, powiedziałby: „Taka piękna żałoba”. Arcydzieło!
Dorota Skoczylas
Ewa Walentyna Maciejewska, Archipelag morskich wierszy. Okładka, projekt, zdjęcia: Ewa Maciejewska. Wszystkie zdjęcia pochodzą z prywatnych zbiorów autorki. Nakład autorski, Kępno 2022, s. 60.
Marek Wawrzkiewicz, Pierwsze i ostatnie. Redaktor prowadzący: Szymon Gumienik. Projekt okładki: Krzysztof Galus. Korekta: Zespół. Wydawnictwo Marszałek Development & Press, Toruń 2022, s. 48.
Kilkanaście, kilkadziesiąt lat trwa nasza dorosłość. A potem starość – jeśli do niej dorośniemy. Ale przecież przestajemy naprawdę być dziećmi, kiedy umiera matka. Niezależnie od wieku stajemy się sierotami. Tak uważam.
Wisława Szymborska napisała:
Syn prawdziwej kobiety
Przybysz z głębi ciała
Wędrowiec do omegi
Wędrowiec już samotny. To o wszystkich osieroconych.
__________________
Marek Wawrzkiewicz (ur. w 1937 roku w Warszawie) – polski poeta, dziennikarz, tłumacz. Absolwent Wydziału Historii Uniwersytetu Łódzkiego, tłumacz władający kilkoma językami, wydał m.in. antologię poezji rosyjskiej Pamięć. Poeci St. Petersburga. Ponad trzydzieści lat pracował jako dziennikarz radiowy i prasowy. Był redaktorem naczelnym pism literackich „Nowy Wyraz”, „Poezja”, oraz tygodnika „Kobieta i Życie”. Redaktor audycji literackich Polskiego Radia Łódź.
Debiutował w 1960 roku zbiorem wierszy Malowanie na piasku. W swoim dorobku twórczym ma ponad 30 książek. Są wśród nich tomy wierszy, powieść, szkice teatralne, antologie i książki przekładowe. Do ważnych tomów wierszy należą m.in. Późne popołudnie, Każda rzeka nazywa się Styks, Eliada i inne wiersze, Smutna pogoda, Coraz cieńsza nić, oraz Dwanaście listów – tom apokryficznych tekstów o miłości, śmierci i przemijaniu.
Wiersze Marka Wawrzkiewicza przełożone zostały na kilka języków. Jego opowiadania, wiersze, reportaże i przekłady znaleźć można w kilkudziesięciu antologiach polskich i zagranicznych. Uhonorowany wieloma nagrodami literackimi, w tym m.in. nagrodą literacką im. Władysława Reymonta (2007).
Od 2000 roku prezes Oddziału Warszawskiego Związku Literatów Polskich, od 2003 roku prezes Zarządu Głównego ZLP.
Barbara Wrońska, Lekcje latania. Redakcja: Szczęsny Wroński. Posłowie: Marta Mazurkiewicz-Stefańska. Fotografia autorki na tylnej okładce: Aga Sabat. Projekt okładki: Grażyna Wasilewska, Dariusz Wasilewski. Wydawnictwo Pisarze.pl, Warszawa 2022, s. 86.
Wiersze Barbary Wrońskiej to nie jest „poezja kobieca”, ale to głos kobiety. Człowieka zaznajomionego ze sztuką latania, a jednocześnie wielokrotnie poobijanego przy okazji twardego lądowania. To podróż, której celem jest odnalezienie siebie. Zaczyna się od wędrówki pod prąd czasu. Poetka szuka sposobu na pogodzenie sprzeczności, które rozrywają jej życie. Dlatego musi iść samotnie i w skupieniu. Czasem gubi się na skrzyżowaniu pomiędzy narzuconymi i przyjętymi dobrowolnie rolami, przekracza w obie strony niejasną granicę pomiędzy „chcę” a „muszę”. Zastanawia się jak zamienić wolność na miłość i nie żałować. Jak Żyć, a nie trwać. Jak nie zatracić duchowości i nie wpaść w pułapkę pustych rytuałów. I najważniejsze - jak zachować nadzieję. To lekcje uważności i pokory. Autorka jak dobry nauczyciel, nie daje prostych odpowiedzi, ale zadaje właściwe pytania. [...]
Fragment Posłowia Marty Mazurkiewicz-Stefańskiej
______________
Barbara Wrońska. Krakowianka, polonistka, poetka, recytatorka, redaktorka książek. Wiersze publikowała w ogólnopolskich pismach literackich, antologiach, na portalach literackich i na FB. Laureatka ogólnopolskich konkursów poetyckich. Dotychczas ukazały się tomiki wierszy: „Skalary” (DWN 2010), „Zwykły człowiek" (Pisarze.pl 2021). Członkini Stowarzyszenia Autorów Polskich.
Stefan Pastuszewski, Życzliwa Li-li. Ilustracje: Roman Nogalski. Projekt okładki: Roman Nogalski, Martyna Kurowska. Fotograficzne reprodukcje obrazów: Nocole Fifielska. Instytut Wydawniczy „Świadectwo”, Bydgoszcz 2022, s. 120.
Nota o książce:
Zgromadzone w tym zbiorze wiersze nie są imitacjami japońskiej poezji, lecz efektem inspiracji z jej strony. Poezja japońska buduje tu przede wszystkim frazę i obrazowanie, organizuje wiersz. Jedno zdanie, a częściej równoważnik zdań mówi więcej niż cała strona tekstu. Istotą japońskiego wiersza jest niedopowiedzenie, paradoks, estetyczny minimalizm.
Japońskie i europejskie motywy oraz akcesoria mieszają się poemacie ze sobą, bo jakże inaczej. Duch tej poezji jest jednak samoistny. Dodatkowy walor stanowi pełen szacunku dystans Europejczyka wobec nieznanej kultury japońskiej.
Ilustracje są zainspirowane japońskim malarstwem, kenpon chakuskolku, ale też towarzyszącymi im wierszami. Rysunki dążą do współpracy ze słowem, ale też mają swoistą autonomię.
Pięciowiersze i rysunki tworzą całość składającą się ze 108 elementów. Liczba 108 to liczba ważna w religii buddyjskiej i hinduistycznej. 108 to liczba koralików w buddyjskiej i hinduistycznej mali (odpowiednik chrześcijańskiego różańca) zakończonych 109. większym koralikiem zwanym stupą. Na każdym z nich odmawia się mantrę (modlitwę). W Japonii w Nowy Rok uderza się 108 razy w dzwony, aby zapewnić pomyślność na nadchodzący rok. 108 to także liczba–symbol emocji, które ograniczają człowieka.
Paginacja stron tej książki jest więc podwójna; w nawiasie podano paginację bloku twórczego.
Twórcami tytułu książki, wydanej w nawiązaniu do japońskiej sztuki edytorskiej i introligatorskiej (szycie koki taji, ścieg szlachecki) są obaj autorzy. Stefan Pastuszewski napisał: Li-li, a Roman Nogalski dopisał: życzliwa.
50 egzemplarzy koki taji zostało ręcznie ponumerowanych.
Noty o autorach:
Roman Nogalski urodził się w 1961 roku w Toruniu. W latach 1985 – 1990 studiował na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Dyplom z malarstwa obronił w pracowni prof. Wojciecha Sadleja. Dyplom „Misterium Mortis” zaprezentował w 1990 roku w Biurze Wystaw Artystycznych w Toruniu, a następnie w warszawskiej Zachęcie i w „Spodkach” w Białymstoku. W latach 1990 – 1991 był stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki. Należy do Związku Polskich Artystów Plastyków. Obecnie pisze wiersze dla dzieci i wraz z siostrą Katarzyną Nogalską ilustruje swoje książki. Dotychczas w Instytucie Wydawniczym „Świadectwo” w Bydgoszczy wydał
dwie autorskie książki dla dzieci Biały baranek i Rubinowy żuczek. Na Targach Książki w Warszawie za książkę Biały baranek wraz z siostrą Katarzyną Nogalską otrzymał wyróżnienie za okładkę i za ilustracje w ramach konkursu Najpiękniejsze Polskie Książki 2021, organizowanego przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek.
„Seria rysunków, która powstała do książki Życzliwa Li-li jest inspirowana moim wczesnym dzieciństwem, kiedy bardzo się fascynowałem, tak wtedy dla mnie daleką Japonią. Ilustracje te to w zasadzie »rysunek rozmalowany«. Ponieważ jestem z wykształcenia artystą malarzem, to w czasie rysowania – samoistnie – rysunek przechodzi w obraz. Który mieni się różnymi kolorami... Bardzo mnie fascynuje, kiedy zwyczajnym pisakiem można stworzyć obraz, który wyróżnia się wysokimi walorami artystycznymi. Uważam, że w pierwszej kolejności liczy się pomysł i pozytywne nastawienie do świata. Wtedy to, czym się zajmujemy, sprawia nam wiele radości. I dla nas, i dla osób, które interesują się sztuką; sztuką przed duże »S«. Zycie i piękno tego świata nabierają o wiele większego znaczenia. Co tu dużo mówić, po prostu piękne obrazy, piękne otoczenie, nas wzbogacają. Tak jak japoński ogród, w którym znajdujemy ciszę i ukojenie, ucieczkę od tego... – ciągłego! rozbiegania w dzisiejszym świecie”.
Stefan Pastuszewski urodził się w 1949 roku w Bydgoszczy. Poeta, prozaik, wydawca. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Chętnie tłumaczony na języki azjatyckie, z racji – jak twierdzą translatorzy – pewnego pokrewieństwa jego poezji z poezją narodów Azji. Wiersze poety są między innymi obecne w czasopismach i antologiach w języku telugu. Zafascynowany poetyką haiku uważa, że nikt z kręgu europejskiej kultury nie jest w stanie napisać dobrego haiku, a imitacje są swego rodzaju bluźnierstwem, więc korzysta jedynie wybiórczo z wybranych form tego typu wiersza, które otwierają przed nim nowe możliwości wyrazu. Cechą jego twórczości poetyckiej zawsze było bowiem niedopowiedzenie, zachęcenie czytelnika do domyślności, a raczej własnej kreacji. Jego poezja niczego nie narzuca, tylko podprowadza.
Poemat Życzliwa Li-li ma swoją wewnętrzną dynamikę, swoich lirycznych bohaterów z boginią Li-li na czele. Każda strofa jest więc fragmentem odwołania się do bogini Li-li. Obowiązuje chronologia pór roku.
Tomasz Potkaj, Akwarium. Opowieść o Związku Literatów Polskich w PRL-u. Projekt okładki: Jakub Zasada. Projekt typograficzny: Robert Oleś. Opieka redakcyjna: Przemysław Pełka. Redakcja: Magdalena Budzińska. Korek-ta: Katarzyna Juszyńska, Anna Zygmanowska. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2022, s. 526.
Przełom sierpnia i września 1945 roku. Sala wykładowa w gmachu Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego pęka w szwach. Jarosław Iwaszkiewicz, przed momentem jednogłośnie wybrany na prezesa Związku Zawodowego Literatów Polskich, wyzna, że czuje się jak ojciec i opiekun zrzeszonych pisarzy.
Domy pracy twórczej, przydziały mieszkań, talony, wyjazdy zagraniczne czy emerytury twórcze – Związek dbał o pisarzy, którzy zgodnie z aktualną linią partii realizowali dyrektywy ideologiczne „na odcinku twórczości”. Ale był też forum, na którym toczyły się burzliwe dyskusje o kształt tej twórczości i zaangażowanie polityczne pisarza.
Książka Tomasza Potkaja to pierwsza całościowa opowieść o Związku Literatów Polskich w PRL-u. Autor wnikliwie śledzi losy instytucji zrzeszającej największe postaci polskiej literatury XX wieku i literatów zapomnianych, dzięki którym jednak obracały się biurokratyczne tryby. Sięgając do dokumentów z debat i zjazdów, związkowych archiwów i opowieści samych pisarzy, układa wciągającą opowieść o epoce, w której polityka i sztuka tworzyły bliskie, ale często niebezpieczne związki.
____________
Tomasz Potkaj (ur. 1968) – dziennikarz, historyk, autor i współautor książek z dziedziny literatury faktu. Wydał m.in.: Kres. Historie dzieci ocalonych z pogromu (z Konradem Piskałą i Leonem Popkiem), Krzysztof Klenczon. Historia jednej znajomości (z Alicją Klenczon) oraz Przekrój Eilego. Biografia całego tego zamieszania z uwzględnieniem psa Fafika. Za tę ostatnią otrzymał Nagrodę Krakowskiej Książki Miesiąca (za luty 2020) i był nominowany do Nagrody Historycznej „Polityki” (2019).
Tadeusz Zawadowski, Ptaki spadające w niebo. Projekt okładki i opracowanie graficzne: Joanna Kulhawik. Redaktor serii i tomu: Łucja Dudzińska (tom 66). Wydawca: FONT, Poznań 2023, s. 60.
Tadeusz Zawadowski stworzył przejmujący i wartościowy tom wierszy Ptaki spadające w niebo. Jest to doskonały przykład współczesnej poezji epickiej, która ukazuje stan wojny i jej tragiczne skutki. Nie pada tutaj nazwa kraju, ale w tej chwili łatwo domyślić się, że inspiracją sprawnie poprowadzonej narracji są okrucieństwo i bezwzględność najeźdźcy wobec mieszkańców miast i wsi na Ukrainie. Zawadowski uważa, że każdy konflikt zbrojny niesie zniszczenie, ból, i może być wszędzie i zawsze... a poezja ma charakter ponadczasowy, uniwersalny: „zawsze toczy się jakaś wojna, różnią się tylko / jej formy i barwy, zwycięzcy / i zwyciężeni”. Owszem zamysłem autora było ukazanie nieszczęścia, cierpienia, swoistego katharsis niewinnej ludności cywilnej w wyniku walk zbrojnych, ale nie tylko. Tadeusz Zawadowski chce zwrócić uwagę na motyw walki w różnych aspektach społecznych. To walka o wolność nie tylko słowa. Istotne są również walki jakie toczymy sami ze sobą czy w swoim środowisku lokalnym, zawodowym, politycznym, światopoglądowym. Mamy też świadomość stale toczącej się tak zwanej zimnej wojny. Żyjemy w świecie, gdzie „każdy totalitaryzm prowadzi do wojny, na początku / wygląda niewinnie, jak gra w szachy. Najpierw /dzielone są piony, na białe i czarne, to one / zbijane są pierwsze, później przychodzi kolej / na gońców przynoszących wieści o przegranych / bitwach”.
To książka, którą czytamy z zapartym tchem, biciem serca i ze łzami w oczach.
Łucja Dudzińska