Nowości książkowe

 

Anna Andrych, W oczekiwaniu. Redakcja: Anna Andrych, Danuta Bartosz. Projekt okładki: Marcin Grabia. Autorka akwareli na okładce: Małgorzata Zagórska-Kowalewska. Seria Wydawnicza LIBRA, nr 78. Wydawca: Związek Literatów Polskich, Poznań 2015, s. 70.

 

 

 

Zamiast wstępu i posłowia

W pierwszej dekadzie października 2015 roku Zduńska Wola obcho­dziła 190 rocznicę nadania jej praw miejskich. Urodziny miasta zbiegły się w czasie ze skromnym jubileuszem. 30 lat temu mój wiersz znalazł się na łamach „Zielonego Sztandaru” (trzecia nagroda w turnieju pod­czas warsztatów w Warszawie). Świętowanie urodzin Zduńskiej Woli z pewnością na długo pozostanie w pamięci mieszkańców. Włodarze miasta i pracownicy kultury stanęli na wysokości zadania i zadbali o in­teresujący program oraz oprawę uroczystości. Był także tort. Ja zamiast jubileuszowego tortu mam dla Państwa parę wierszy, które zamieści­łam w tym tomiku. Jest on częściowo wyborem z poprzednich tomików - z racji jubileuszu uważałam to za słuszne, choć ”W oczekiwaniu” jest niewielką pozycją wydawniczą.

Prezydent Miasta Piotr Niedźwiecki z Radą Miasta Zduńskiej Woli nieco wcześniej nagrodził mnie za wybitne osiągnięcia w dziedzinie upowszechniania i ochrony kultury, wieloletni wkład w rozwój kultury w naszym mieście i jego promocję w kraju. Pragnę podkreślić, że władze miasta zawsze przyglądały się bardzo przychylnie i wspierały działania Klubu Literackiego TOPOLA (od 28 lat) i osób, które indywidualnie je podejmowały. To zauważenie i życzliwy stosunek Urzędu Miasta, a tak­że Starostwa Powiatowego podnosi prestiż, rangę i wartość pracy każde­go twórcy, który dba nie tylko o własny wizerunek i rozwój nie tylko dla siebie. To rzutuje również na postrzeganie twórców przez mieszkańców Zduńskiej Woli. Tym bardziej, że ta działalność nie ogranicza się wy­łącznie do miejsca, w którym mieszkają i pracują.

Mam nadzieję, że 30 lat mojej pracy twórczej i dla kultury szeroko rozumianej, choćby w niewielkim stopniu przyczyniło się do rozwoju kultury i promocji mojego rodzinnego miasta. Z racji jubileuszu Zduń­skiej Woli, pozwoliłam sobie zaprosić do współpracy Małgorzatę Zagórską-Kowalewską, która mieszka, pracuje i tworzy w naszym mieście. Cieszy mnie fakt, że efekty jej pracy artystycznej zostały dawno już za­uważone i w pewien sposób także są honorowane, do dnia dzisiejszego, w jej rodzinnym, nieco odległym od naszego mieście - Skierniewicach. Akwarela, uznawana za najtrudniejszą z technik malarskich, jest ich kró­lową.

Okładkę zaprojektował Marcin Grabia, grafik, który jest sieradza­ninem, ale w Zduńskiej Woli pracuje jako nauczyciel w Liceum Sztuk Plastycznych.

Tomik jest poznańsko-zduńskowolski. Wydany w serii wydawni­czej LIBRA poznańskiego oddziału Związku Literatów Polskich, druko­wany w poznańskiej drukarni PROFES, przy ul. Małej.

Jeszcze tylko pozostaje autorka tomiku, która stara się pisać o lu­dziach, niekoniecznie akceptowanych przez środowisko oraz sprawach trudnych, które mogą dotknąć każdego człowieka.

Anna Andrych

 

Maria Magdalena Człpaińska, Opowiadania. Redakcja: Maciej Andrzej Zarębski. Projekt okładki: Andrzej Jędrychowski. Wydawca: Świętokrzyskie Towarzystwo Regionalne, Zagnańsk 2015, s. 136.

 

 

Oddajemy do rąk czytelników tom Opowiadania Marii M. Człapińskiej jest próbą zebrania w jednej pozycji książkowej kilku utworów o tematyce nie tylko medycznej. Autorka porusza w nich problemy związane z egzystencjonalizmem, sensem życia oraz odpowiedzialnością za własne wybory.

Wydawca, Świętokrzyskie Towarzystwo Regionalne, którego członkiem od niedawna jest dr Maria M. Człapińska, wyraża nadzieję, że ta 337. już pozycja Biblioteki Świętokrzyskiej zostanie ciepło przyjęta zarówno przez krytyków jak i czytelników.

Maciej. A. Zarębski

 

Monika Maciejczyk, Żebrak i Pies. Projekt graficzny okładki, collage i fotografie: Monika Maciejczyk, Jan Christian Maciejczyk. Ilustracje: Monika Maciejczyk. Fotografia autorki: Vera Kopecka. Wydawca: Zakład Poligraficzno-Wydawniczy M-DRUK, Wągrowiec 2015, s. 206.

 

 

Żebrak i Pies to nowa powieść Moniki Maciejczyk. Powieść inna od dotychczasowych. Zawierająca elementy realizmu magicznego, pełna ciepła i nadziei, że może być na świecie lepiej, tylko sami ludzie muszą się obudzić z letargu, z jakiegoś dziwnego odrętwienia, w którym trwają od wielu, wielu lat. Książkę czyta się jak swoistego rodzaju bajkę, by nie powiedzieć przypowiastkę, która powoduje, że naprawdę zastanawiamy się nad naszym życiem. Monika Maciejczyk chce zmieniać Świat na lepszy. Używa przy tym języka, który nieczęsto spotykamy już na naszych ulicach, czasami jest on dla nas - współczesnych - nieco dziwny, ale doskonale pasuje do tego, co pisarka próbuje nam przekazać. A ma do przekazania bardzo wiele i mam nadzieję, że starczy jej sił, żeby mogła zrealizować to wszystko, co sobie założyła.

[ad]

 

Monika Maciejczyk urodziła się w Warszawie. Obecnie mieszka i tworzy w Polanicy Zdroju. Jest magistrem archeologii. Ukończyła studia filozoficzno-humanistyczne oraz wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego. Działaczka społeczna, organizatorka wielu imprez kulturalnych. Należy do Jeleniogórskiego Klubu Literackiego, a od 2012 do warszawskiego Oddziału Stowarzyszenia Autorów Polskich. Jest laureatką wielu konkursów literackich. W Polanicy Zdroju prowadzi Salonik Literacki RÓŻANY DWÓR.

 

Joanna Babiarz, Być obok. Redakcja, wstęp i projekt okładki: Andrzej Dębkowski. Ilustracje: Janusz Szot. Zdjęcie Autorki na IV stronie okładki: Agnieszka Kałwa. Wydawnictwo Autorskie Andrzej Dębkowski, Zelów 2015, s. 114.

 

 

To kolejna książka poetycka poetki mieszkającej w Nowy Sączu.

Czym jest miłość? Van Gogh powiedział, że „miłość jest uczuciem pozytywnym, uczuciem silnym, uczuciem tak prawdziwym, że dla kogoś kto kocha, wyzbycie się miłości jest tak samo niemożliwe, jak zamach na własne życie”. (...) Czytając wiersze Joanny Babiarz na plan pierwszy wysuwa się jedna rzecz: mocno przemyślane jest ułożenie wierszy w tym zbiorze. Nie ma w nim przypadkowości. Zachowany jest tzw. ciąg myślowy, co nadaje książce charakteru i dramatyczności. (...) Wiara, jak i niewiara, są dla poetki równoważne znaczeniowo, bo jak można nie wierzyć we własne siły i możliwości, kiedy cudowność życia przesłania nam wszystkie nasze trudy i uciążliwości... Także miłości...

Ze wstępu Andrzeja Dębkowskiego

 

„Poetka tworzy swój świat, wykreowany pięknym, metaforycznym językiem wokół podstawowych spraw egzystencjalnych ludzi: miłości, śmierci, możliwości komunikowania się międzyludzkiego, wiary. Mimo pewnego dramatyzmu tej poezji, jest to propozycja w zasadzie otwartego obcowania ze światem, takim, jaki on jest, brutalny i niesprawiedliwy, a czasami piękny, zwłaszcza przez urodę chwil, które dano nam przeżyć”.

Marek Basiaga

 

Andrzej Katzenmark, Nie wypłyniesz poza swoją odyseję. Redakcja: Szymon Błaszkowski. Okładka: Krzysztof Urbański. Novae Res - Wydawnictwo Innowacyjne, Gdynia  2015, s. 320.

 

 

Z noty redakcyjnej:

Czy Odyseję można napisać na nowo jako opowieść kryminalną? Kim byłby wówczas współczesny Odys? Jak zmierzyć się z klasyką literatury i przenieść ją w świat XXI wieku?

Na te pytania odpowiada w swojej powieści Andrzej Katzenmark, z finezją i erudycją trawestując mitologiczne losy Odyseusza. Główny bohater, Samuel Bursztyn, rozpoczyna swoją odyseję, starając się rozwikłać zagadkową śmierć przyjaciela. Jeszcze nie wie, że będzie mu pisane zejść do Hadesu czy zmierzyć się ze Skyllą i Charybdą. Nie wie również, że gdzieś w oddali czeka na niego Penelopa.
Książka Andrzeja Katzenmarka pełna jest literackich gier i aluzji. Zachwyca niebywałą lekkością i precyzją języka, a także wartką narracją, w której nie brak wysmakowanego humoru, kryminalnego dreszczyku i miłosnych uniesień.

Narracja w strumieniu świadomości pozwala szybować powietrznymi tunelami percepcji i reakcji, myśli i czynu, afektu i refleksji oraz współprzeżywać najdziwniejsze akrobacje w polu widzenia umysłu bohatera. Czyta się jednym tchem jak własne myśli.

M.G.

 

Józef Pless, Pro i kontra. Rysunki: Franiszek Starowieyski. Wstęp: Ernest Bryll. Redakcja i korekta: Joanna Kasperska-Sadowska. Opracowanie redakcyjne: Nowy Świat. Zdjęcie na IV stronie okładki: Teresa Starowieyska. Wydawnictwo Nowy Świat, Warszawa 2015, s. 76.

 

 

 

Wstęp:

 

Józefie...

poeto pięknie i niezwykle zakochany, właśnie tak jak we wier­szu napisałeś:

Nie mogę zmarnować tej miłości / Finezyjnie zawoalowaną metaforą / Trzeba zdecydowanie krzyknąć / Wreszcie jesteśmy razem.

Masz rację pisząc wiersze - jakby to był pamiętnik. Nie ukry­wając, gdzie to twoja dziewczyna zachwyca cię szelestem sukien­ki; wyraźnie portretując grono przyjaciół, miejsca piękne - jak na przykład Petrykozy, a jak tak to i miłą kompanię, co jeszcze tak niedawno zbierała się w istniejącym niedawno dworku Wojtka Siemiona.

Bardzo mi się podoba to zdecydowane wołanie: Wreszcie jeste­śmy razem.

Radośnie codziennie, razem...

Z twego pisania widać, że tak długo to trwało zanim się odna­leźliście. Długo byliście nieznani sobie w innych miejscach, innym życiu...

Ale ty wiesz. Wszystko zmierzało ku temu, co jest z wami dziś.

To co było kiedyś, buduje także to Razem dzisiejsze.

Nie udajesz młodzieniaszka. Nie traktujesz miłości jak terapii wypiększającej. No cóż, jesteś z Pomorza - więc cenisz rzetel­ność.

Nie lubisz niepotrzebnych gestów.

Wiesz, że nikt nie prześcignie św. Pawła w jego „Hymnie o mi­łości", ale jednak inni poeci mają też coś do powiedzenia.

I miłość twoja: Nie depcze sobie po piętach/ Nie ma głowy do głupstw/ Słońce ociepla jej żarliwość/Sen ordynuje poranny uśmiech/Życie podarowało im fortunę.

Im. Co potrafią być razem.

Zastanawiająca to poezja miłosna. Spokojna choć namiętna, bez niepotrzebnych gestów a pełna niespodziewanych dotknięć.

Budowanie szczęścia zakochania w latach już średnich w życiu a i opowieść, co ogarnia te czasy, gdy nic nie wiedzieliśmy o sobie. Jednocześnie wszystkiego co było i będzie.

Więc tylko zdjąć z głowy kapelusz i ukłonić się temu zakocha­niu.

A kapelusz mam na to specjalny. Z wielkim rondem, koloro­wym piórem zatkniętym za barwną wstążkę.

A jakie to barwy? Herbowe barwy waszego bycia razem.

 

Ernest Bryll

 

 

 

 

Mirka Szychowiak, Gustaw znikąd. Redakcja i korekta autorska. Posłowie: Karol Maliszewski. Projekt okładki i fotografie: Rafał Babczyński. Do ilustracji została wykorzystana rzeźba Madonny Mieczysława Wojtkowskiego. Wydawca: Zaułek Wydawniczy Pomyłka, Szczecin 2015, s. 62.

 

 

 

 

Z Posłowia Karola Maliszewskiego:

(...) Gustaw tak naprawdę nie jest znikąd. Owszem, jest z głębin tradycji, z tych wspomnianych wcześniej dalekich ech. Ale jesz­cze bardziej z naszych intymnych rojeń o obcym, o odkryciu go i oswojeniu, czyli zmie­rzeniu się z odkryciem i wchłonięciem przez własną tożsamość. Wspomnienie, fanta­zmat, baśniowo-oniryczny dokument, prawdziwa historia dzikiego dziecka żyjącego w puszczy – etykietka nie ma żadnego znaczenia, gdyż rzecz dotyczy czegoś głębszego: gotowości na przyjęcie, nie na odrzucenie. I tego trzeba uczyć się od kobiet. To między innymi miał na myśli Roman Kaźmierski, pisząc w przedmowie do „Człap story”: „Za najważniejszą cechę tego pisania uważam swoistą życzliwość – empatię w stosunku do tego, co uznaje się powszechnie za marginesy rzeczywistości, zdolność do pochylania się, nasłuchiwania i dostrzegania nawet tego, co małe, błahe, brzydsze”. I do tego nawią­zywał już przywoływany Bohdan Zadura: „Mirka Szychowiak dogaduje się w swoich wierszach ze światem. Ma wobec niego tyle czułości, ile trzeba, by nie popaść w senty­mentalizm, tyle dystansu, ile wystarcza, aby okazać mu coś więcej niż wyrozumiałość”. Na koniec „przepowiadam” sobie to, co we mnie zostanie z tego poematu na dłużej. Wykładam w następujących słowach... Stawanie się (kimś, kim chciałoby się być) możliwe jest dopiero w miłości, w cieple bijącym od tego niespodziewanego innego, który przyszedł, zaskoczył, wchłonął. I tak oto jesteśmy już razem, nie do pomyślenia inaczej. Razem wobec i razem w sobie. Ten, który był zawsze znikąd, teraz mówi, wskazując na siebie w związku, że ,jest stąd”. Z tego, co odnalazł w sobie i z tego, co było zawsze, czekając na niego. Znalazł swoje miejsce, miejsce go znalazło. Ludzie dopowiedzieli resztę. A Mirka zapisała w porywie, natchnieniu. O tym jest ta książka.

Karol Maliszewski