Nowości książkowe

 

Plakat

 

 

Plakat

 

 

Plakat

 

 

Plakat

 

 

Plakat

 

 

Plakat

 

 

Plakat

Tatina Mielcarek

 

O roli literatury pięknej i filozofii w polskiej edukacji

 

Czy potrafilibyśmy być ludźmi bez poezji, bez filozofii, bez zachwytu i buntu wobec świata? Humanistyka to nie zbiór martwych idei. To tętniące serce kultury. To pamięć duszy i pragnienie prawdy. To pytanie, które nie pozwala zasnąć. To przestrzeń, w której człowiek może dotknąć siebie – w pytaniu, w zachwycie, w drżeniu. Nie uczy gotowych odpowiedzi, ale daje odwagę, by stanąć przed światem z otwartym sercem.

Humanistyka to poezja – cicha siostra filozofii, krucha, ale nieugięta. To ona pierwsza słyszy drżenie świata i przekłada je na słowa. Gdy uczeń mówi: „Nie rozumiem tego wiersza”, pytam: „Czy coś w tobie się poruszyło?”

Wiersz Haliny Poświatowskiej Koniugacja „ja minę, ty miniesz” nie mówi wyłącznie o śmierci. Mówi o wszystkim, co przemija – o bólu, który już nie boli, o pięknie, które było i zostawiło ślad. To nie lament, lecz manifest siły istnienia. Poświatowska nie godzi się na rozpacz bez światła – pokazuje, że nawet to, co odchodzi, może pozostawić czułość. Uczę moich uczniów, by nie „rozumieli” wiersza, lecz by go czuli. Bo tylko czułość wobec słowa pozwala przeżyć naprawdę.

Zbigniew Herbert w Przesłaniu Pana Cogito przypomina, że odwaga nie zawsze bywa głośna. Czasem przyjmuje postać prostego gestu, milczenia, bycia sobą wbrew wszystkiemu. Jego słynne wezwanie „idź wyprostowany” to nie zawołanie do heroicznych czynów, lecz ciche zaproszenie do życia w zgodzie z własnym sumieniem, do pielęgnowania wewnętrznego światła.

Wisława Szymborska tworzy Utopie tylko po to, by subtelnie, z ironią i uśmiechem, ukazać ich kruchość. W tym geście nie ma cynizmu – przeciwnie, jest czułość wobec niedoskonałości, w której mieszka prawdziwe człowieczeństwo.

A Jan Stępień w wierszu Poezja, pytając: „Kto dziś czyta wiersze?”, odpowiada z prostotą i nadzieją – ci, których serce jeszcze drży. Poezja nie jest dla niego ozdobą języka ani pustym rytuałem. Jest chlebem dla myślącego serca, językiem duszy, drogą do wewnętrznej wolności.

W tych czterech poetyckich głosach – wybrzmiewa wspólne przesłanie: bądź czuły, bądź odważny, bądź uważny. Ich słowa nie są jedynie świadectwem epoki, lecz wciąż żywym rytmem sumienia i wrażliwości. Dlatego uczę moich uczniów nie analizy, lecz spotkania. Bo tylko to, co porusza – naprawdę zostaje.

Poezja nie woła o zrozumienie – ona prosi o obecność. I gdy z serca do serca przebiega ten cichy prąd, dzieje się coś niezwykłego. Edukacja staje się wtedy aktem wspólnego bycia – w słowie, w zachwycie, w pytaniu.

Filozofia natomiast zaprasza do odwagi. Nie tej krzykliwej, lecz wytrwałej. To ona uczy, że pytanie „dlaczego?” może być początkiem przemiany. Sokrates, który nie pisał traktatów, ale spacerował i pytał, pozostawił nam coś cenniejszego niż wiedza – pozostawił drogę.

Wyobrażam sobie tę drogę jako tunel – filozoficzny korytarz, przez który przechodzi się nie po to, by znaleźć odpowiedź, ale by odnaleźć światło. W tym tunelu nie ma prostych wskazówek. Są tylko echa wielkich głosów – szept Sokratesa, który mówi: „Wiem, że nic nie wiem”; cień Platona, który pokazuje cienie w jaskini i prosi: „Spójrz w górę”; ślad Nietzschego, który mówi: „Stań się tym, kim jesteś”.To nie banał. To wezwanie do odwagi – także w szkole. I jeśli edukacja ma sens, to właśnie jako towarzyszenie młodemu człowiekowi w przechodzeniu przez jego własny tunel. Nie z latarką w ręku, ale z sercem gotowym, by usiąść obok i powiedzieć: „Nie wiem, ale jestem”.

I wtedy pojawia się światło.

Literatura łączy oba te światy – poetyckie drżenie i filozoficzne pytanie. To ona pozwala nam przeżyć cudze życie, zanim przeżyjemy własne. To ona mówi: „Nie jesteś sam”.

Szkoła, która daje przestrzeń dla poezji, filozofii i literatury – nie tylko kształci. Ona ożywia. Bo humanistyka to nie przedmiot. To dom. To miejsce, gdzie człowiek uczy się siebie. Myśleć, czuć, trwać. W świecie ocen, testów i wyników – humanistyka przypomina: „Zatrzymaj się. Pomyśl. Poczuj”.

Filozofia uczy pytać. O co, np. Sokrates – pytał: „Czy to, co mówisz, jest prawdziwe, dobre, pożyteczne?” W trzech sitach Sokratesa mieszczą się zasady życia, rozmowy, edukacji.

Jego uczeń Platon widział edukację jako wyjście z jaskini ku światłu. Ale światło oślepia. Prawda boli. I tylko ten, kto wraca po innych, staje się nauczycielem. Arystoteles wiedział, że przyjaźń oparta na bezinteresowności to najwyższa forma wspólnoty. Czyż nie tym powinna być relacja nauczyciela i ucznia?

Tacy filozofowie, jak Tatarkiewicz pisał, że szczęście to harmonia duszy i świata. Szkoła, która nie uczy szczęścia – nie uczy życia. Bo człowiek nie szuka tylko sukcesu. Szuka pokoju, sensu, obecności.

Uczeń Edmunda Husserla, Roman Ingarden w Książeczce o człowieku mówi: „Człowiek nie tylko jest – ale powinien być”. Edukacja nie może być tylko przekazem wiedzy. Musi być drogą stawania się. Kto nie zadaje pytania „kim jestem?”, nie będzie wiedział, kim się staje.

Myśl francuskiego egzystencjalisty Alberta Camusa przypomina, że świat nie musi mieć sensu, by warto było żyć. „Trzeba wyobrazić sobie Syzyfa szczęśliwego” – bo szczęście jest postawą wobec absurdu, nie nagrodą.

Współczesna filozofka prof. Maria Szyszkowska tłumaczy, że filozofia to wolność. A edukacja, która nie daje prawa do siebie, nie kształci, lecz tresuje. Szkoła musi być miejscem, gdzie młody człowiek może pytać, milczeć, szukać, być sobą.

Jeśli poezja uczy nas widzieć głębiej, a filozofia – pytać odważniej, to literatura – pozwala przeżyć życie wielu ludzi, zanim przeżyjemy własne. Literatura nie daje gotowych rozwiązań. Nie mówi, jak żyć. Ale mówi:

Zobacz – ktoś też tak czuł. Ktoś też nie wiedział. Ktoś też szukał. To może być największy dar dla człowieka w świecie, który często wymaga siły, pewności i maski.

Literatura pozwala być słabym, być pytającym, być sobą – bez wstydu. Jak zatem uczymy jej w szkole ? Z pomocą przyjdzie Witold Gombrowicz w Ferdydurke ,który nie krytykuje szkoły – on ją demaskuje. Obnaża formy, maski, udawanie. Józio zostaje cofnięty do szkoły nie z braku wiedzy, ale z braku wolności.   Czy nie tak czasem traktujemy naszych uczniów?

George Orwell w Roku 1984 pokazuje świat, w którym znika język – a wraz z nim prawda. Edukacja, która nie uczy rozumieć i czuć, lecz tylko mówić i pisać – to edukacja nowomowy.

I może właśnie po to istnieje edukacja: Nie po to, by wyprodukować kompetencje. Ale po to, by uratować człowieka w człowieku. Bo – jak pisała Halina Poświatowska – „nie wystarczy mieć rozum, trzeba mieć jeszcze duszę”.

Tatina Mielcarek