Nowości książkowe

 

Daję słowo. Antologia 50-lecia Poznańskiego Klubu Literackiego. Redaktor Biblioteki FONT, projekt graficzny okładki i antologii, zdjęcia na skrzydełkach okładki: Łucja Dudzińska. Portrety: Andrzeja Babińskiego, Jerzego Szatkowskiego, Marka Kośmidra, Wincentego Różańskiego wykonał: Zbigniew „Ikona” Kresowaty. Zamieszczone w II części antologii zdjęcia i inne materiały pochodzą z prywatnego archiwum Jerzego Grupińskiego. Zdjęcia (z wyjątkiem podpisanych rokiem) wykonano w latach 1970-1974. Wydawca FONT, tom 46., Poznań 2020, s. 230.

 

 

Półwieczny jubileusz istnienia Klubu Literackiego w Poznaniu, to wydarzenie skupiające dwa albo trzy pokolenia twórców. Pierwsze kroki w „uprawianiu poezji”, pierwsze publikacje i kon­takt z czytelnikiem, ze środowiskiem literackim – tego się nie zapomina. Antologia Daję słowo prócz przedstawienia dorobku o różnorodnej tonacji, zawiera archiwalne skany i zdjęcia. Daje dowód na to, że literacka codzienność wyrasta z pasji ludzi tworzących i wspierających, tym bardziej, gdy spotyka się życzliwego mecenasa – Poznańską Spółdzielnię Mieszkaniową. Wiemy, „słowo” powinno być wolne, ale warto również zauważyć, jak trudnym i wymagają­cym jest tworzywem. Oczekuje pokory, samokrytycznego podejścia, ciągłego poszukiwania inwencji, a self publishing daje wszystkim nieograniczoną możliwość publikacji na dowolnym etapie świadomości poetyckiej. W wielu środowiskach rodzi się dylemat, którego rozwiązanie polega na wyborze między dwiema tak samo ważnymi racjami – osoby czującej potrzebę życiopisania, tworzenia a osobami oczekującymi przekazu solidnych wartości literackich. Istotna jest wtedy informacja, że poeci mają swój język czy formę wyrazu albo dopiero wstępują na drogę poetyckich prób i doświadczeń. Można się zastanawiać, na czym ta „solidność wartości” ma polegać i na pewno dla każdego z nas może oznaczać coś innego – tak jak nie ma wymier­nej, jednorodnej definicji – czym jest poezja dla twórców. Ostatecznie dzisiaj, to odbiorca decyduje o tym, co i kogo lubi czytać oraz dostęp do jakiej literatury daje mu satysfakcję; a poezję, lirykę nadal zaliczamy do sztuk niszowych, aby nie nadużywać słowa „elitarnych”. Zapraszam do sięgania po słowo, które daje ta wyjątkowa antologia, a czytając znajdziemy myśl, która może zatrzymać na dłużej, aby odnaleźć się na końcu świata albo języka.

Łucja Dudzińska

 

Tak, niedawno byliśmy młodymi poetami... Tymczasem w bieżącym 2020 mija 50 lat od dnia, w którym grupa młodych pisarzy, z inicjatywy niżej podpisanego, założyła w poznańskim Zamku Klub Literacki. Wydaliśmy w tym półwieczu niepoliczalną liczbę almanachów, pro­gramów, arkuszy, ulotek poetyckich, pracując w Pałacu Kultury, potem w Centrum Kultury Zamek, wreszcie (i dziś) w Centrum Kultury „Dąbrówka” PSM. Konkurs o Laur Klemensa Janickiego (kontynuowany w Zamku), Ogólnopolskie Mityngi Poetów i Krytyków, wychodzący ciągle przez 22 lata kwartalnik „Protokół Kulturalny”... W Klubie debiutowali spotkaniami au­torskimi i publikacjami liczni, dziś znaczący twórcy, pisarze, profesorowie na katedrach. Nawiązując do poprzedniej klubowej antologii (Na końcu świata albo języka, Poznań 2011), powtórzmy, że książka ta chce być tak wydarzeniem twórczym, jak i towarzyskim, dokumen­tującym drogi pióra, pasje i zainteresowania autorów. Stąd i rozmaitość form wypowiedzi: liryka, proza, esej, felieton. Obok osób wstępujących na wąską ścieżkę literatury, czytamy tu autorów, których twórczość sprawdziły liczne publikacje i opinie krytyków. A więc wciąż się przejęzyczając...

Jerzy Grupiński